piątek, 21 maja 2010

Gotowanie na ekranie

Jak wiadomo – nie samym chlebem żyje człowiek. Telewizja zaś chętnie temu człowiekowi pomoże – pokaże co i jak ugotować. W programach kulinarnych – czy to polskich czy zagranicznych - możemy przebierać do woli.

Nierzadko jeden kanał oferuje nam nawet kilka tytułów jednocześnie. Jakby komuś było mało kącik kulinarny to coś, czego nie może zabraknąć również w żadnym szanującym się magazynie śniadaniowym. Gotują wszyscy – zawodowcy i amatorzy. Tę drugą grupę stanowią najczęściej osoby z pierwszych stron gazet, wśród których przodują aktorzy – na ekranie gotowali bądź gotują: Bogusław Linda (Co ty wiesz o gotowaniu, czyli Linda w kuchni), Bożena Dykiel (Na ostrzu noża z Bożeną Dykiel), Joanna Brodzik (Brodzik od kuchni), Olga Bończyk (SmaczneGO!). Największą popularnością cieszą się jednak programy prowadzone przez zawodowców – Pascal: po prostu gotuj! czy Kuchnia z Okrasą.

Patrząc na ilość tego typu programów prowadzonych przez gwiazdy oraz fakt, że żaden z nich nie utrzymał się na antenie dłużej niż 14 miesięcy, można wysunąć tezę, że bycie sławnym nie jest w tym wypadku gwarancją powodzenia. Stanie przy garach w telewizji staje się kolejną formą autopromocji, sposobem na przypomnienie widzom o swoim istnieniu, najczęściej jednak z marnym skutkiem. To raczej osobowość oraz umiejętność opowiadania z pasją o gotowaniu jest podstawą sukcesu. Robert Makłowicz, chociaż jest amatorem potrafi ubarwić proces przygotowania komentarzami w stylu: „Stoją mocno jak nasi pod Grunwaldem” (o krewetkach finezyjnie układanych na talerzu). Uwagę widzów przyciągają również ciekawe miejsca, do których Makłowicz dociera wraz z zestawem patelni.



Sukces programu Pascala Brodnickiego to otwarcie oczu (i ust) Polaków na egzotyczne potrawy, oryginalne połączenia smaków (czasem budzące podejrzenia i nieufność, jak na przykład pieczona pomarańcza z kminkiem), czyli uświadomienie nam, że „obiad w Polsce” nie musi równać się „schabowy z kapustą”. W pozyskaniu widzów pomagają też z pewnością zabawne pomyłki językowe, francuski akcent oraz sympatyczny towarzysz – pies Klusek. To również Pascal spopularyzował u nas fachową terminologię gastronomiczną i dzięki niemu terminy takie jak blanszowanie, flambirowanie, kuwertura, macerowanie i poszetowanie przestają kojarzyć się ze średniowiecznymi torturami. Zainteresowanych znaczeniem tych słów odsyłam do słowniczka:

http://poprostugotuj.home.pl/index.php?page=12

Patrząc na polskie programy kulinarne w oczy rzuca się jedna prawidłowość: jeśli chodzi o zawodowców, prowadzącymi są częściej mężczyźni niż kobiety. Może dlatego, że kobieta w kuchni to nic nadzwyczajnego, wszak to jej naturalne środowisko ;) Kobiety gotujące na ekranie często zwracają większą uwagę niż to, co akurat przyrządzają. Przykładem Nigella Lawson – oto kilka komentarzy znalezionych na forach: „Nawet mój małżonek wpatrywał się w nią i jej poczynania z upodobaniem, choć woli blondynki”, „W sumie to Nigella bardziej nadawała by się do zjedzenia”, „Ahhhhh Nigella”. Natomiast mężczyzna w kuchni to już nie życiowy nieudacznik. To Kucharz - artysta i wytrawny smakosz. To również dzięki programom kulinarnym gotowanie przestaje być postrzegane jako wyłącznie kobieca domena - są kierowane zarówno do żeńskiej jak i męskiej części widowni.



Podobną tendencję zaobserwować można również w reklamach wszystkich „Winiar”, „Kucharków” i „Pomysłów na”, w których coraz częściej kobieta pracująca wraca do domu, gdzie czeka na nią pyszny obiad przygotowany przez męża i dzieci (i nie są to kanapki albo jajecznica). Programy kulinarne są zresztą silnie powiązane z owymi reklamami – same najczęściej nie stronią od nachalnego prezentowania marek, dzięki którym potrawa się udaje – od producenta patelni do producenta przypraw. Prym w tej kwestii wiedzie chyba Pascal, którego żadne danie nie może obejść się bez „małej kostećki Knohr”.

Chociaż nie może liczyć na oglądalność Tańca z gwiazdami, ani emisję w prime time, program kulinarny jest obowiązkową pozycją w ramówce każdej stacji telewizyjnej. Zmieniają się twarze, zmieniają się tytuły, ale wszystko wskazuje na to, że sama idea gotowania na ekranie będzie wieczna.

5 komentarzy:

  1. Jako, ze sama lubie gotowac (dobre geny mam w tej dziedzinie), uwielbiam tez programy kulinarne, wiec kilka takich moich luznych uwag, ktore pojawily sie podczas czytania notki, spontaniczne komentarze do posta :)

    1. najbardziej z maklowicza podobal mi sie odcinek, kiedy postawili mu stol na srodku jakiegos jeziora, czy morza (moze i roznica zasadnicza, ale ja nie pamietam :P), a on tam sobie pichcil w piance do nurkowania :D

    2. uwielbialam ogladac pascala. jego 'jeden jajek', albo 'puszystosc do masa, a nie masa do puszystosc' rozbrajaly totalnie :D

    3. jesli chodzi o wieksza popularnosc programów prowadzonych przez mezczyzn - nie od dzisiaj wiadomo, ze sa po prostu lepszymi kucharzami od kobiet. przewaga panow na stanowiskach szefow kuchni pewnie tez sie bierze z ich naturalnych predyspozycji charakterologicznych (czymkolwiek to nie jest :P). moja mama swietnie gotuje, ale jak moj tata sie za cos wezmie, to zawsze dorzuci cos niespodziewanego, co zmieni smak. kobiety sa bardziej przywiazane do schematycznosci, a w kuchni najbardziej ceniona jest wyobraznia.

    Zabrakło mi mojego ulubienca Gordona, ale dzięki Wam, znalazl się pomysl na kojelną notkę i będą w związku z tym, wszystkie telewizyjne wcielenia gordona r. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaak pan Robert często gotuje w extremalnych warunkach - także na górskim szczycie, targany straszliwym wietrzyskiem sobie poradzi:D A przy tym jaki jest pocieszny:P

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja bym jeszcze wspomniała o Macieju Kuroniu i jego "Gotuj z Kuroniem", "Kuroń raz" i teleturnieju "Graj z Kuroniem".
    Teraz w ślady ojca poszli jego synowie i też prowadzą programy kulinarne na tv.kuchnia. Żałuję, że nie mam dostępu do tego kanału, bo chętnie zobaczyłabym ich program. Zwłaszcza, że gotują tam m.in. potrawy, które przeszły do historii sztuki kulinarnej dzieki filmowi i literaturze:)
    Swoją drogą powstanie takiej telewizji musi świadczyć o tym, że gotowanie na ekranie może stać się tak samo popularne jak i wspomniany Taniec z gwiazdami, i zamiast na kursy tańca ludzie zaczną tłumnie zapisywać się na kursy gotowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurs gotowania mają w domach - ci, o których wspomnieliśmy o to dbają. A jakby to nie wystarczyło, można jeszcze kupić książki ich autorstwa :)

    OdpowiedzUsuń