czwartek, 27 maja 2010

Zgoda buduje, niezgoda robi show...

Dziennikarz, jak lekarz - powinien mieć prawdziwe powołanie. Owszem można zaistnieć w telewizji prowadząc program rozrywkowy, który odnosi sukces, albo też robić coś dobrego dla ludzi. Należąc do świata mediów, ma się możliwości stworzenia takiego programu, który będzie pomagał tym spoza tego świata - czyli jego widzom. TVP1 emituje dwa takie programy, które „wyciągają do nas pomocną dłoń”.

Pierwszy z nich to autorski program Elżbiety Jaworowicz: „Sprawa dla reportera” - chyba najbardziej znany w Polsce program interwencyjny, nadawany w każdy czwartek o godzinie 21.20. Emitowany jest już prawie od 25 lat i choć wokół niego nieraz toczyła się zagorzała dyskusja na temat sposobu prowadzenia przez panią Elżbietę („specjaliści od mediów wskazują na braki autorki programu: irytujący, zbyt wysoki timbré głosu, niepohamowaną egzaltację, subiektywizm, łatwość opowiadania się w konkretnej sprawie po jednej ze stron”), to jednak większość widzów nie wyobraża sobie, by ktokolwiek inny mógł z takim uporem dociekać prawdy, jak właśnie ona.

Program został podzielony na dwie części:
1.Cz. reporterska: pokazany zostaje materiał z rozmowy Elżbiety Jaworowicz ze stroną poszkodowaną w danej sprawie
2.Cz. studyjna: w studiu telewizyjnym spotykają się zarówno przedstawiciele różnych instytucji związanych ze sprawą oraz sami poszkodowani. Po obejrzeniu filmu dochodzi między stronami do dyskusji, której celem jest rozwiązanie problemu.


Można zgodzić się lub nie ze słowami jakie wypowiedziała Barbara Borys-Damięcka: „– Program jest zanadto poszatkowany, za dużo w nim ekspertów, często brakuje résumé sprawy”, mając na myśli, iż jest to raczej wojna na argumenty, niż prawdziwa reporterska realizacja. Faktem jest, że „Sprawa...” ciągle jest na antenie, a ludzie wciąż piszą i dzwonią do redakcji prosząc o pomoc, bo wierzą, że dzięki temu programowi uda im się wyjść na prostą.



Drugi z kolei program, któremu warto się przyjrzeć ze względu na jego charakter to „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”. Jego pomysłodawcą jest Andrzej Minko. Minko od zawsze chciał zajmować się sprawami osób zaginionych i nieść pomoc ich rodzinom. Jego marzenie zostało spełnione: „Ktokolwiek widział...” zadebiutowało na antenie TVP1 we wrześniu 1996 roku.

„Formuła audycji od samego początku była dość prosta: reportaż o zaginionej osobie, rozmowa z rodziną innej zaginionej osoby, kilka zdjęć osób, których rodziny nie zgadzały się na reportaż lub przyjazd do studia, rozmowa z ekspertem; psychologiem, lekarzem, policjantem, pedagogiem czy opiekunem ludzi bezdomnych itd.” Program emitowany jest na żywo, co dodatkowo daje możliwość, w trakcie jego trwania, dzwonienia do studia widzom (którzy mogą wiedzieć coś na temat zaginionej osoby).
Pierwszym prowadzącym był Wojciech Tochman, następnie Anna Pawłowska, a obecnie od 2002 roku Grzegorz Miśtal.



Dziennikarze starają się rzetelnie wypełniać swoje zadanie. Jednak nie zawsze wszystko kończy się z korzyścią dla tej drugiej strony. Choćby właśnie w „Sprawie dla reportera”, chodzi nie tylko o dociekanie prawdy (formuła programu polega przecież na tym, by wszelkie problemy zostały wyciągnięte na światło dzienne). Zaogniają się spory między ludźmi a konflikt i tak nie zostaje rozwiązany... Często więc tylko wydaje się nam, że „telewizja może wszystko”, a w rzeczywistości chodzi o zrobienie jakby pewnego rodzaju show...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz